Krystyna Podsiadlik – klasa 2F

Jak zainteresowałam się tańcem? Skąd bierze się motywacja? Z czego czerpię inspirację? Kto jest moim autorytetem?

Odpowiedzi na te pytania nie są tak oczywiste.

 Tańcem interesowałam się odkąd pamiętam. Od niemowlaka tata tańczył ze mną na rękach a gdy tylko przestawał to od razu płakałam. Kiedy byłam mała nagrywałam ,,poradniki taneczne’’, a pierwszy turniej tańca zobaczyłam z mamą w wieku sześciu lat. Byłam zachwycona i nie chciałam opuszczać ogromnej Sali. Pamiętam, że wtedy mama zapytała się mnie czy tak chcę dodając, że to bardzo ciężki sport, pełen wyrzeczeń oraz zmian a już wtedy byłam pewna, że to chcę robić i mimo, że miałam sześć lat wiedziałam, że chcę poświęcić temu całe swoje życie. Odpowiedziałam: ,,Tak mamo, ja tak chcę, ja tak będę.”

Kto mnie inspiruje? Bardzo wiele osób. Szczególnie inspirują mnie moi rodzice którzy pokazują mi że nigdy nie można się poddawać. Bardzo dużo przeżyli i mają ogromne doświadczenie. Codziennie widzę jak robią wszystko abym tylko mogła się rozwijać, abym mogła robić to co kocham. Dla mnie zmienili całe swoje życie. Są wytrwali, odważni a przy tym wszystkim nigdy się nie zmieniają. Jestem im ogromnie wdzięczna za wszystko co dla mnie robią, można mi ich tylko zazdrościć. Inspirację dają mi również inni tancerze. Zazwyczaj oglądam inne pary bo każdy wnosi do swojego tańca coś innego, coś własnego, pokazują swoją własną historię. Z ich interpretacji można dużo wywnioskować. Najlepsze pary zawsze zachwycają swoją techniką, interpretacją, rytmiką oraz prezentacją a przy tym wyglądają jakby w ogóle się nie męczyli. Inspirują mnie zazwyczaj małe szczegóły które potrafią zmienić całkowicie wszystko. Mam na myśli np. ruchy głowy w tańcach standardowych lub np. pracę dłoni w tańcach latynoamerykańskich. Małe szczegóły których na pozór nie widać zmieniają całkowicie wygląd sylwetki, dodają rytmiczności. W tańcu towarzyskim wszystko musi być spójne, nic nie może być przypadkowe. Każdy ruch musi być przemyślany, wyćwiczony i poprawnie wykonany technicznie. Wystarczy źle ułożona głowa lub np. nie zebrana sylwetka a wszystko wygląda zupełnie inaczej. W tańcu towarzyskim nie zostaje ułożona nam dana choreografia w której narzucany sposób w jaki mamy ja interpretować a często można zauważyć to w innych stylach tańca. W tańcu towarzyskim to my interpretujemy wszystko tak jak chcemy. Inspiracją dla mnie jest również muzyka. Towarzyszy mi ona od najmłodszych lat, z pewnością szkoła muzyczna bardzo mi pomogła. Gdy słyszymy rytmiczną, specjalną muzykę to od razu chcemy ją ciekawie interpretować. Inspiracją dla mnie są również moi wspaniali trenerzy. A czemu się tym interesuję oraz dlaczego chcę to robić? Po prostu nie wyobrażam sobie mojego życia bez tańca. Przez taniec poznałam wielu wspaniałych ludzi, uwielbiam spędzać z nimi godziny na sali. Po tylu latach utworzyła się w moim życiu pewna rutyna której wbrew pozorom nie chce zmieniać. Odkąd pamiętam zawsze miałam wiele na głowie, mając sześć lat prosto ze szkoły jechałam do szkoły muzycznej a później na tańce. Moim drugim domem był kiedyś samochód, jedzenie woziłam w pojemnikach, uczyłam się w samochodzie ale nigdy nie narzekałam i szczerze mówiąc takie życie bardzo mi odpowiadało. Później trafiłam do klubu tanecznego w Warszawie, jeździłam mając trzynaście lat po wielkim mieście którego zupełnie nie znałam sama z biletem w kieszeni. Później wracałam do mojej małej miejscowości bardzo późno autobusem lub zatrzymywałam się na noc u rodziny. Gdy skończyłam szkołę podstawową razem z rodzicami postawiliśmy wszystko na jedną kartę którą był taniec. W wakacje całe moje życie oraz życie mojej rodziny się zmieniło. Po wielu komplikacjach zamieszkałam w Warszawie. Mimo strachu w nowej szkole czułam się bardzo swobodnie, ludzie byli bardzo mili. Zawsze chciałam rozwijać się w dużym mieście pełnym możliwości a moją ciężką pracą oraz dzięki niezastąpionej pomocy rodziców i trenerów udało się spełnić moje marzenie- teraz mogę trenować z najlepszymi. Gdy tylko mam jakiś dzień wolny to nie wiem co ze sobą zrobić, nie mogę znaleźć sobie miejsca. Przyzwyczaiłam się do tego że zawsze po szkole szybko biegnę na trening. Najbardziej lubię długie powroty do domu po dobrym treningu, mam czas na przemyślenia i jestem sama ze swoimi myślami. Taniec towarzyski z pewnością wymaga poświęcenia, czasu oraz pieniędzy. Sport ten jest tak ciekawy że stale odkrywamy coś nowego, staje się uzależniający a my potrafimy podporządkować całe swoje życie pod taniec. Dla niektórych osób jest to niezwykłe, nie potrafią tego zrozumieć bądź mają błędne wyobrażenie o tańcu. Wiele ludzi myli taniec towarzyski z tańcem użytkowym, wydaje im się, że trenujemy maksymalnie dwa razy w tygodniu po godzinie. Uważają, że nie ma w tym nic trudnego oraz, że sportowy taniec towarzyski nie wymaga techniki. Słyszałam już bardzo dużo niemądrych słów czy zdań od ludzi niezwiązanych z tańcem. Jest to bardzo przykre, ponieważ społeczeństwo mało wie o tym sporcie. Polskie pary taneczne zajmują bardzo wysokie miejsca w światowym rankingu, wygrywają Mistrzostwa Polski, Europy lub są w finałach Mistrzostw Świata. Nie mogę pogodzić się z tym, że nie jest to nagłaśniane na większa skalę. Mam ogromną nadzieję, że kiedyś taniec towarzyski zostanie doceniony oraz że ludzie uświadomią sobie że nie jest to zabawa a ciężka praca.

Nigdy nie marzyłam o drogich ubraniach czy telefonach, zawsze ostatnie pieniądze chcę wydać na lekcje taneczne, buty do tańca czy szkolenia. Często słyszę, że ktoś chce tańczyć bo stroje są piękne, błyszczą się oraz dlatego że buty są wyjątkowe tak samo jak fryzury czy makijaże. Ja wbrew pozorom nigdy nawet jako mała dziewczynka nie zwracałam na to uwagi w co pewnie ciężko uwierzyć. Taniec zachwycił mnie swoją mocą, widziałam jak pary które ze sobą rywalizowały wspierały się, jak publiczność dopingowała, jak partner dbał o swoją partnerkę i odwrotnie oraz jak rodzice i trenerzy wspierali swoje pary które dawały z siebie wszystko. Taniec uczy również pokory, szczerości, pomaga wyrazić siebie, swoje emocje, uczucia.

Na swojej drodze spotkałam wiele osób którzy chcieli mnie zniechęcić, w szkole muzycznej namawiano mnie aby skupić swoją uwagę na muzyce, niektórzy zawsze pytali jak można tak żyć.  Ja jednak wiem że gdyby nie uczenie się w autobusie w nocy, ciężkie chwile zwątpienia jak i łzy szczęścia oraz wspaniali rodzice, trenerzy, ludzie którzy pomagali mi jak i ci którzy próbowali podciąć moje skrzydła to teraz pewnie nudziłabym się w domu całymi dniami oraz nie przeżyłabym tych wszystkich pięknych chwil które ukształtowały mój charakter.