Łeba Morze Bałtyckie dzień trzeci

Aż, cóż to był za dzień. Zanim opowiemy o nim w telegraficznym skrócie, chyba łatwiej byłoby napisać czego w nim nie było! Poza tradycyjnymi punktami, jak każdego dnia, wyruszyliśmy do Sea Parku w Sarbsku. Pokazy fok, uchatek, projekcje filmów 6D, oceanarium, zakupy i niesamowita atrakcja, w której królowały nasze Panie Profesor. A co to takiego? Piracki statek w formie mega huśtawki. Radość jak za dawnych lat. Polecamy wszystkim. Ponad pięć godzin minęło jak pięć minut. Powrót do ośrodka: obiad, krótki odpoczynek i kolejne atrakcje: muzeum iluzji, które wciągnęło nas na kolejną godzinę. Po nim muzeum motyli – konik naszej pani profesor od biologii. A na deser śpiewanie kaszebskich nut. To był hit! Wszystkie atrakcje tak nas zaangażowały, że o mały włos nie zdążylibyśmy na zachód słońca nad naszym morzem, które naprawdę jest piękne. Nieco zmęczeni fizycznie, ale w doskonałych humorach wróciliśmy do swoich pokoi, bo jutro nowe wyzwania.