SPOTKANIE ZE ŚWIADKIEM HISTORII

 

W środę 20.12.2017r. naszą szkołę odwiedziła świadek historii- pani Krystyna Budnicka,  która opowiedziała klasom licealnym o swoich przeżyciach.
Opowieść pani Krystyny zrobiła na wszystkich olbrzymie wrażenie. Jej historia zaczyna się 1 września 1939r. Miał to być dla pani Krystyny pierwszy dzień w szkole, była wtedy 7-letnim dzieckiem i mieszkała wraz z rodziną na Muranowie. To właśnie w tej dzielnicy Niemcy utworzyli getto. Szczęściem w nieszczęściu było to, że wybrano właśnie to miejsce. Rodzina pani Krystyny cieszyła się z tego, ponieważ nie musieli zmieniać miejsca zamieszkania. Mur wokół getta powstał z dnia na dzień. Pani Krystyna mówiła, że na początku wojny można było opuszczać getto np. do pracy, lecz było to bardzo trudne, ponieważ bramy były pilnie strzeżone i, aby przejść na aryjską stronę, trzeba było spełniać odpowiednie warunki. Getto było przeludnione, z upływem kolejnych dni zwiększał się głód. Racja żywnościowa dla osoby dorosłej wynosiła wówczas 800 kcal. Niemcy zaczęli obiecywać Żydom wyjazd do pracy. Za zgłoszenie się dawali chleb. Dlatego ludzie szli całymi rodzinami na Umschlagplaz i wsiadali do wagonów. Nie wiedzieli wtedy, że wagony te wiozą ich na śmierć. Któregoś dnia ktoś powrócił z obozu i opowiedział, co się tam dzieje. Od tamtej pory ludzie nie chcieli dać się złapać. Przetrwanie rodzinie pani Krystyn zapewnił zawód jej ojca. Był on bowiem stolarzem i robił w domu skrytki dla swojej rodziny. Jedną z nich była dobrze zakamuflowana zapadnia w podłodze a drugą kryjówka urządzona w kominie. Jeden z braci bohaterki nigdy nie ukrywał się z resztą rodziny. Miał on żonę i dwoje małych dzieci, których płacz mógł zdradzić miejsce pobytu ukrywających się ludzi. Ten właśnie brat został wywieziony z całą swoją rodziną do Treblinki. Drugiego z braci Niemcy złapali na ulicy w czasie łapanki. Kiedy w gettcie wybuchło powstanie, rodzina pani Krystyny ukryła się w bunkrze, tuż obok piwnicy, którą Niemcy wysadzili. Trzech z braci bohaterki przyłączyło się do powstania, które wybuchło w getcie. Rodzina pani Krystyny spędziła w bunkrze 9 miesięcy. Szczegóły, które zapadły jej w pamięci to: woda zdatna do picia, światło i „zupa plujka”, którą gotowano z owsa. Gdy Niemcy podpalili getto, temperatura w bunkrze była nie do zniesienia. Uciekano wtedy tunelem do kanału, w którym również nie było bezpiecznie, ponieważ Niemcy odkryli tę drogę ucieczki i wrzucali tam granaty oraz trujący gaz. Po upadku powstania z rąk szabrowników zginęło kolejnych dwóch braci pani Krystyny. Podjęto decyzję o wydostaniu rodziny pani Krystyny z kanałów. Akcja miała się odbyć w nocy. Przewodnikiem po kanałach stał sie najmłodszy z braci, który poznał ich rozkład, biorąc czynny udział w powstaniu. To on – 12-letni chłopiec- , po odesłaniu brata Rafała na stronę aryjską, przejął rolę głowy rodziny. Po dotarciu na miejsce okazało się, że właz jest zamknięty. Polecono rodzinie pani Krystyny przejść do kolejnego włazu. Tu rozegrała się kolejna tragedia. Rodzice pani Krystyny byli zbyt zmęczeni, aby iść. Postanowili zostać w tym miejscu. Siostra bohaterki została z nimi. Liczyli oni, że gdy Rafał wyzdrowieje, wróci po nich. Do kolejnego włazu wyruszyli pani Krystyna, jej najmłodszy brat i bratowa. Dzięki odwadze i poświęceniu najmłodszego z braci, pani Krystynie i jej bratowej udało się wyjść z kanałów. Brat podtopił się w ściekach i zmarł dwa tygodnie później na sepsę.. Ocalałymi z getta zajmował się człowiek, który miał syna. Syn ten zdradził Niemcom miejsce pobytu ukrywających się, skazując jednocześnie ojca na śmierć. Pani Krystyna i jej bratowa uciekły. Trwało już powstanie warszawskie, w czasie którego bratowa bohaterki oddała ją pod opiekę siostrom zakonnym prowadzącym dom dziecka. W ten sposób pani Krystyna trafiła do Pruszkowa. Datą, którą wskazuje bohaterka jako koniec wojny, jest 17 stycznia. Mówi, że od tamtego dnia nikt nie chciał jej zabić. Po wojnie została w domu dziecka, tam rozpoczęła w końcu edukację, zakończyła ją z sukcesem, poszła na studia pedagogiczne na KUL-u. Marzyła o pracy w domu dziecka, jednak uniemożliwiła jej to komunistyczna władza, ponieważ była ocalałą z wojny Żydówką, która ukończyła katolicki uniwersytet. Poza panią Krystyną wojnę przeżył jedynie jej kuzyn, który we wrześniu 1939r. uciekł do Rosji.
Opowieść ta i historia pani Krystyny Budnickiej zapadną w naszej pamięci na bardzo długi czas.

Natalia, 3B