Ja i moja pasja

Od zawsze uwielbiałam być w ciągłym ruchu i od małego ciągnęło mnie do sportu. Od dziecka szukałam tej jednej dyscypliny, z którą chciałabym się związać na dłuższą metę i byłaby moim odcięciem od codziennych obowiązków.

Wioślarstwo to sport, dzięki któremu czuję, że żyje. Mimo że jest dyscypliną bardzo obciążającą zarówno fizycznie jak i psychicznie, motywuje mnie do doskonalenia się i wzmacniania najbardziej (uwaga funfact: wioślarstwo jest sportem który jako jeden z niewielu, o ile nie jedyny, angażuje wszystkie grupy mięśniowe).

Trenuję wyczynowo w klubie WRC Warsaw Rowing Club już prawie 3 lata, a wszystko zaczęło się od obozu letniego, na który pojechałam za namową koleżanki z klasy, która w tamtym czasie również trenowała. Pod jego koniec dołączyłam do ekipy przygotowującej się do Mistrzostw Polski w Poznaniu i tam właśnie, po zaledwie 6 zejściach na wodę, zaliczyłam swoje pierwsze zawody wioślarskie, startując na czwórce podwójnej ze sternikiem (konkurencja 4x+) w kategorii młodzika. Nie spodziewając się takiego wysiłku na treningach, myślałam, że umrę ze zmęczenia, w sumie nadal tak myślę, ale częściej :DD

Wyjeżdżam wraz ze swoja osadą na coroczne zawody krajowe (drużyną, z którą wiosłuję na jednej ŁODZI – tak, to nie są kajaki), na których rywalizujemy z innymi klubami na dystansie 2km i na tym etapie są naszym głównym celem i atrakcją, a w międzyczasie biorę udział m.in. w Warszawskich Olimpiadach Młodzieży oraz Wojewódzkich zawodach na ergometrach (nie ufajcie niewinnemu wyglądowi tych maszyn tortur). Nie lubię się ograniczać, w tym wypadku tylko do klasycznej odmiany wioślarstwa, więc w tym roku reprezentowałam również Polskę na European Rowing Coastal Challenge, czyli wioślarstwie na morzu, we Włoszech w Marina de Castagneto, stworzonym i spopularyzowanym zaledwie 2 lata temu.

PS. pamiętajcie, wioślarstwo to nie kajakarstwo <333

Klaudia Waśkiewicz – klasa 3J, Wars i Sawa